Autor gry ,,Jedzie pociąg z daleka”, Jeffrey D. Allers, opowiada o swojej pasji i zdradza nam, skąd wziął się pomysł na zaprojektowanie gry z pociągami w roli głównej.
Początki przygody
Pociągi fascynują mnie od najmłodszych lat. Wychowałem się w małym miasteczku na zachodzie Ameryki Środkowej, gdzie absolutnie nic się nie działo. Za to przez miasteczko przejeżdżało mnóstwo składów towarowych. Ulubioną zabawą mojego dzieciństwa było liczenie wagonów. Kiedy miałem 6 lat, rodzice kupili mi na święta kolejkę, którą razem z tatą rozbudowywaliśmy przez wiele lat.
Po ukończeniu studiów i przeprowadzce do Niemiec dalej rozwijałem swoją pasję – wtedy już z moimi synami. Razem zwiedzaliśmy Muzeum Transportu w Berlinie i podróżowaliśmy przez kraj szybką koleją. Byliśmy też w parku miniatur w Hamburgu, gdzie znajduje się największa na świecie miniaturowa kolejka. Gdy moje dzieci były jeszcze małe, kupiłem im drewniane wagoniki. Nie mogłem się doczekać, aż chłopcy podrosną, żebyśmy mogli wspólnie budować bardziej skomplikowane sieci kolejowe.
Kolejowe inspiracje
Pociągi to moja pasja, nic więc dziwnego, że pracowałem nad wieloma grami związanymi z koleją. Pomysł na „Jedzie pociąg z daleka” narodził się podczas oglądania makiet kolejek. Patrzyliśmy na układ torów i zgadywaliśmy, gdzie pociąg pojedzie dalej. Te wszystkie poplątane trasy torów, które widać na planszy po zakończeniu gry, przypominają podłogę naszego mieszkania po całodniowej zabawie z moimi synami.
Grę zaprojektowałem, gdy przez rok mieszkaliśmy w USA. Bardzo lubimy Berlin, w końcu to tam urodzili się moi synowie, ale tęsknimy za resztą naszej rodziny, która dalej mieszka w Stanach. Mieliśmy wtedy rzadką okazję do wspólnego świętowania Bożego Narodzenia. Moje siostrzenice często dostawały pod choinkę niemieckie gry planszowe. Czasami sam wymyślałem gry specjalnie dla nich – i tak właśnie było z „Jedzie pociąg z daleka”.
Po 6 miesiącach pracy udało mi się skończyć prototyp. Dałem go moim siostrzenicom na prezent pod choinkę. Nie mogliśmy oderwać się od gry przez całe święta. Dziewczynki dały mi nawet kilka cennych wskazówek, jak mógłbym ulepszyć grę.
Bez wahania dodałem tę grę do mojego portfolio, które przedstawiam wydawcom. Tak grę poznał zespół Wydawnictwa Nasza Księgarnia. Bardzo cieszę się ze współpracy z NK i z tego, że moja gra została wydana w profesjonalny sposób. Nie mogłem się doczekać, aż podaruję to piękne pudełko moim siostrzenicom.
Pozdrawiam polskich graczy i fanów pociągów,
Jeffrey D. Allers