– Urodziłeś się we Francji, teraz mieszkasz w Seulu. Czym urzekła cię Korea Południowa, że zdecydowałeś się na przeprowadzkę?
5 lat żyłem w Korei Południowej, potem na 5 lat wróciłem do Francji, teraz znów mieszkam w Korei. Moja żona jest Koreanką. Lubię tutejsze życie codzienne, ludzi, kulturę i historię tego kraju.
– Czy mieszkanie w Seulu nie utrudnia współpracy z wydawcami z Europy lub Ameryki? Z jakich części świata są twoi klienci?
Podczas pierwszego pobytu w Korei, czyli w 2003 roku, było bardzo trudno. Współpracowałem wtedy głównie z wydawcami z Francji. Większość nie miała nawet skrzynki mailowej. Postanowiłem nie ograniczać się do jednego kraju i rozszerzyłem działalność na cały świat. Obecnie praca na odległość nie sprawia problemu dzięki szybkiemu internetowi, pracy w chmurze i narzędziom jak Skype lub Dropbox. Bardzo dużo pracuję z wydawcami ze Stanów Zjednoczonych i Europy. Mam też styczność z lokalnymi wydawcami w Korei.
– Zanim zacząłeś ilustrować gry planszowe, miałeś przygody z komiksem i grami RPG. Co wtedy ilustrowałeś?
Zacząłem pracę jako freelancer w 1997 roku. Na początku pracowałem nad książkami dla dzieci. W kilkanaście lat zilustrowałem ich prawie 250. Gdy w 2003 roku przeprowadziłem się do Korei, miałem obawy, że nie znajdę żadnych zleceń, więc nawiązałem kontakt z wydawnictwami RPG ze Stanów. Przez 5 następnych lat pracowałem z Wizards of the Coast nad IV edycją Dungeons & Dragons oraz z Paizo nad Pathfinder. Od 2008 roku skupiam się na grach planszowych.
– Opowiedz o swoich początkach w ilustrowaniu planszówek. Kiedy otrzymałeś pierwsze zlecenie?
To była gra China Moon autorstwa Bruno Faiduttiego. Później była francuska edycja Wyatt Earp i Diplomacy.
– Jak wyglądała praca nad grą Wyprawa do El Dorado? Czy Reiner Knizia, autor, udzielił ci precyzyjnych wskazówek, czy miałeś wolną rękę?
Miałem wolną rękę i przygotowałem wiele różnych wersji, o których dyskutowaliśmy z autorem. Moim celem było tchnięcie w grę nowego życia, a nie tylko odświeżenie grafiki. Zaproponowałem stworzenie większych kart, żeby lepiej się nimi operowało, dodanie elementów narracyjnych, a także pozwolenie graczom na większą immersję. Główna wskazówka od autora brzmiała: nie przekombinować.
– Ile czasu trwała praca nad tą grą? Z czym były największe problemy?
Praca była podzielona na kilka etapów, łącznie trwała rok. Ponieważ gra została wydana w 12 krajach, dla wielu wydawców musiałem przygotować konkretne wersje. Nie spodziewałem się takiego stopnia skomplikowania pracy; wynikało to z różnych specyfikacji i formatów. Jednak w ogólnym rozrachunku projekt okazał się bardzo wartościowym doświadczeniem.
– Pierwszym wydawnictwem na świecie, które wydało Wyprawę do El Dorado w nowej szacie graficznej, była Nasza Księgarnia. Jak przebiegała współpraca z Jarosławem Basałygą, szefem działu gier planszowych NK?
Z Jarkiem pracowało się bardzo dobrze. Było parę trudnych chwil pod koniec projektu wynikających ze zbliżającej się zaplanowanej daty premiery gry, ale Jarek okazał się cierpliwym człowiekiem. Jego zrozumienie i chęć pomocy bardzo mi pomogły.
– Czy wiesz, że NK zrobiła już dodruk gry?
Tak, słyszałem o tym. Świetna wiadomość. Miło mi, że gracze dobrze się bawią przy grze, w ilustrowanie której włożyłem tyle pracy.
– Jak wyglądają kolejne etapy twojej standardowej współpracy z wydawcami?
Niektóre zlecenia ograniczają się do listy konkretnych obrazków, które mam stworzyć, bez wnikania w szczegóły. Bywa to frustrujące. Wolę się zaangażować, dyskutować i uczestniczyć w procesie tworzenia gry. W przypadku Wyprawy do El Dorado mogłem robić grafiki na pudełko, planszę, projektować ikonki, ilustracje i tekst. Lubię prezentować wydawcom swoje pomysły na szatę graficzną, na przykład dobierać paletę kolorów, projektować ramki na obrazkach itp. Wtedy mogę być ilustratorem z prawdziwego zdarzenia, a nie kimś, kto tylko rysuje obrazki.
– Która z dotychczasowych gier stanowiła dla ciebie największe wyzwanie?
Detective: City of Angels, bo nigdy nie byłem w
Los Angeles. Dodatkowo gra osadzona jest w latach czterdziestych. Trudno mi pracować
nad rzeczami, o których nie mam pojęcia. Jestem bardzo skrupulatny i spędziłem
dużo czasu, żeby szczegółowo opisać i narysować postacie i otoczenie z
minionego okresu.
– Opowiedz o swojej technice pracy.
Maluję na papierze, używając głównie pędzli i farb akrylowych. Korzystam też z atramentów, kredek i filcu do nanoszenia drobnych poprawek. Używam tradycyjnych sposobów. Z grafiki komputerowej korzystam jedynie, kiedy szkicuję projekt oraz przygotowuję ostateczne pliki do produkcji.
– Pracujesz nad wieloma projektami równocześnie czy skupiasz się na jednym?
Muszę pracować nad wieloma projektami jednocześnie. Rynek gier planszowych wciąż się zmienia, a sposoby wydawania gier coraz bardziej się komplikują. Poza tym niektóre projekty są przesuwane przez wydawców, inne muszę przerabiać lub kończyć wcześniej, niż zakładałem. Dlatego muszę nieustannie zmieniać priorytety. Łatwo nie jest, ale dzięki temu mam co robić.
– Z iloma wydawcami gier planszowych współpracowałeś do tej pory? Ile gier dla nich zilustrowałeś?
Współpracowałem już z ponad setką wydawców z całego świata. Wydaje mi się, że razem z dodatkami zrobiłem ponad 120 gier.
– Czy zdarzyło się, że któryś z wydawców nie zaakceptował twojej grafiki?
Nie, nie zdarzyło mi się to. Natomiast miałem takie przypadki, na szczęście rzadkie, w których z różnych powodów wydawcy anulowali projekty, nad którymi pracowałem.
– Czy możesz zdradzić, nad czym teraz pracujesz?
Obecnie pracuję nad Oltréé autorstwa Antoine Bauzy i paroma innymi projektami, które na razie pozostają moim sekretem. Pracuję też między innymi nad polską wersją Heroes & Hexes, czyli dodatkiem do Wyprawy do El Dorado. Graficznie będzie on spójny z grą wydaną przez Naszą Księgarnię. Na horyzoncie mam też kolejne projekty z Reinerem Knizią.
– Nasza Księgarnia słynie z tego, że na pudełkach gier ukrywa ufoludki, również na Wyprawie do El Dorado. Wiem, że ty także ukryłeś kilka rzeczy na elementach tej gry.
Tak, fani gier Reinera Knizii mogą znaleźć w Wyprawie do El Dorado elementy graficzne z 4 gier tego autora: Lost Cities , Medici, Medici The Card Game, Yellow & Yangtze.
– Dziękujemy za rozmowę! Mamy nadzieję, że prace nad ilustracjami do dodatku Heroes and Hexes przebiegają bez żadnych problemów. Gracze w Polsce już nie mogą się doczekać tego dodatku!