Maisherly Chan – ilustratorka gry Gejsze
Jestem planszówkowym geekiem. Lubię rysować, grać w planszówki, czytać komiksy i powieści, a także słuchać muzyki i śpiewać.
Po raz pierwszy zetknęłam się z planszówkami, gdy odwiedziłam stoisko klubu planszówkowego podczas targów studenckich. Przyciągnęły mnie rozłożone na stołach kolorowe pudełka i elementy gier. Już po pierwszej rozgrywce bardzo mi się to spodobało i w ten sposób zaczęła się moja przygoda z planszówkami. Było to ponad 10 lat temu. Gry planszowe były wtedy w Tajwanie czymś niszowym.
W 2014 roku, podczas jednej z imprez planszówkowych, poznałam współzałożyciela firmy EmperorS4 Games – Wei-Mina, któremu bardzo spodobały się moje ilustracje. Zaproponował mi opracowanie szaty graficznej do kilku ich gier, wśród których były Gejsze. Pracowałam wtedy w redakcji jako grafik, a ilustrowanie gier wydało mi się całkiem ciekawą formą pracy dodatkowej, więc się zgodziłam.
Byłam bardzo podekscytowana, ale zorientowałam się, że tak naprawdę niewiele wiem o kulturze gejsz, nawet nie byłam świadoma, jak się nosi kimono. Spędziłam więc dużo czasu na poszukiwaniu informacji, oglądaniu zdjęć i filmów oraz czytaniu książek. Wei-Min bardzo pomagał mi w gromadzeniu niezbędnej wiedzy.
Najciekawszą, a równocześnie najbardziej czasochłonną częścią pracy był wybór odpowiedniej konwencji artystycznej. Podczas projektowania pierwszych grafik często miałam odmienne zdanie niż Wei-Min – każde z nas miało własną wizję. Ostatecznie udało nam się dojść do porozumienia i uznaliśmy, że obecna wersja jest tą najlepszą.
Z lewej strony pierwsza wersja niebieskiej karty. Nie jest zbyt dobra, gejsza wygląda za młodo. Do tego te dziwne latające w tle parasole w kształcie meduz.
Wstępna wersja (z lewej strony) różowej karty robiona była na wzór mangi dla dziewczynek. Oczy wydają się trochę za duże.
Po zakończeniu prac nad Gejszami zdałam sobie sprawę, że tworzenie ilustracji (szczególnie do gier planszowych!) – a nie składanie nudnych tabelek i robienie obrazków do gazet – to moja prawdziwa pasja. Bez wahania odeszłam z ówczesnej pracy i przeszłam na pełen etat w firmie EmperorS4 Games.
Kolejnymi grami, nad którymi pracowałam, były Planet Defenders i Dark Castle (wydana w Polsce przez Wydawnictwo „Nasza Księgarnia” pod nazwą Kolory magii– przyp. red.).
Mam mnóstwo pracy każdego dnia, szczególnie przed zbliżającymi się premierami. Niestety mam coraz mniej czasu na granie w gry planszowe, lecz tworzenie do nich ilustracji to wciąż świetna zabawa. Lubię eksperymentować ze stylem ilustracji, aby każdej grze nadać niepowtarzalny charakter. Mam nadzieję, że moja praca przekłada się na większą przyjemność z grania w te gry.
Zbieram książki z artworkami, moja kolekcja skupia się głównie na amerykańskich i japońskich kreskówkach, animacjach i komiksach. Gdy pracuję nad jakąś grą, często przeglądam wiele związanych z jej tematem książek, aby zdecydować, w jakiej estetyce będą ilustracje. Obecnie nie mam jednego stylu, którego zawsze się trzymam. Wciąż próbuję nowych rzeczy. Poniżej znajduje się kilka prac, które przygotowałam na wystawę w Niemczech.
W zupełnie innym stylu jest też seria prac przedstawiających czas spędzany z grami planszowymi. W ten sposób wspominam czasy, kiedy grałam w planszówki z przyjaciółmi. Grafiki te przedstawiają niektóre cechy moich ulubionych gier i zawierają elementy fantastyczne, takie jak kosmici grający w Race for the Galaxy albo dziewczynka płacąca myszce guzikami jak w Kopciuszku Disneya.
Lubię gry planszowe, bo dostarczają bardzo dużo zabawy. Podoba mi się też wprowadzanie mózgu na najwyższe obroty. Możecie mi wierzyć lub nie, ale jestem całkiem dobra w cięższe tytuły, takie jak Terra Mystica czy Agricola. Poza tym takiej cichej i nieśmiałej dziewczynie jak ja łatwiej jest poznać nowych ludzi, grając z nimi w gry, niż rozmawiając. Wielu z moich dobrych znajomych poznałam właśnie przy stole.
Photo credits: Maisherly / @boardgamingworld / @zedeemia.